Wigilijny
- nie wigilijny, bo robię go przez cały rok - szczególnie gdy chce się
przymilić mojemu mężowi. Przepis ten jest autorstwa mojej teściowej -
nie zmieniłam nic - i jak mówi mąż wychodzi mi lepszy niż mamowy.
Wcześniej nie znałam takiego przepisu na barszcz - moja teściowa
pochodzi z Ukrainy i stąd też pochodzi ów przepis.
2 kg buraków
paczka fasoli "jaś"
2 garście suszonych grzybów
3-4 cebule
2 ząbki czosnku
garść majeranku
4-5 listków laurowych
4 ziela angielskie
pieprz
sól
sok z cytryny
Dzień wcześniej należy przepłukać fasolę wodą i namoczyć ją na całą noc. Tak samo zrobić z grzybkami.
Buraczki obrać i ugotować. Do gotowania dodać 2 listki laurowe, ziele angielskie, sól i pieprz.
Po ugotowaniu do miękkości buraczków - wyjmuję je i przecedzam.
Fasolę
gotuje około 2 godziny z solą, cebulą i liściem laurowym. Gdy fasola
jest miękka odlewam wodę i dodaję ją do wywaru buraczanego.
Pozostałe cebule kroję w kostkę i wrzucam do barszczu. Dodaję jeszcze czosnek, ziele angielskie, pieprz, sól i liście laurowe.
W
osobnym garnuszku gotuję grzyby - gdy się troszkę pogotuję wrzucam-
razem z wodą!!! - do barszczu. Wszystko jeszcze troszkę gotuję i
doprawiam - dodaję majeranek - ja sypię sporo - i świeżo wyciśnięty sok z
cytryny.
SMACZNEGO!!!
0 komentarze: